Po raz kolejny pierwszoligowe zmagania wiosną przebiegają z wieloma niespodziankami i pewnie do ostatniej kolejki będziemy czekać, by poznać zespoły, które sięgną po awans do ekstraklasy. W ubiegłym sezonie po jesieni prowadziła Chojniczanka, która wyprzedzała o punkt GKS Katowice, o dwa Zagłębie Sosnowiec. Duet, który wywalczył awans (Sandecja, Górnik Zabrze) wiosenną batalię rozpoczynał z miejsc 6 i 8 ze stratą 9 punktów do lidera. W czerwcu na mecie sezonu pierwsza była Sandecja, drugi Górnik, który wyprzedził o punkt Zagłębie i Miedź Legnica, a o dwa Chojniczankę i Olimpię Grudziądz.
W bieżącym sezonie Nice 1.ligi faworytów upatrywano w wielu zespołach. Jesień znów wyłoniła lidera w postaci Chojniczanki, za plecami której znalazł się duet beniaminków - Odra Opole ze stratą punktu i Raków Częstochowa (3 punkty). Aspiracje awansowe nie wygasły w Legnicy (3 punkty straty do 2.miejsca), Mielcu (3 pkt), jak i również w Katowicach (6 punktów) i Sosnowcu (7 pkt), gdzie liczą na powtórkę ubiegłorocznego finiszu Górnika Zabrze.
Zimą zespoły się przeprowadziły transfery, po których fachowcy chwalili przede wszystkim działaczy Rakowa i Stali Mielec, tymczasem tegoroczne zmagania przede wszystkim storpedowała aura, która spowodowała niespotykany wcześniej bałagan w terminarzu. Niektóre drużyny rozegrały do tej pory 8 spotkań, a niektóre raptem 5.
Zweryfikowane zostały przedwiosenne prognozy. O ile odpalenie legnickiej Miedzi, która szybko usadowiła się na szczycie tabeli, nie może dziwić, to potwierdziły się również opinie, że szybko w dół tabeli stoczy się Odra Opole. Martwi też pozycja w zespole Tomasza Wepy, który wiosną tylko 3 razy znalazł się w meczowej kadrze, dwa razy wszedł z ławki. Wałbrzyszanin przegrywa rywalizację z pozyskanym zimą Sebastianem Boneckim, a także z Mateuszem Perońskim i Jakubem Habustą. Rytm meczowy Wepa utrzymuje grając w drużynie rezerw w opolskiej okręgówce, gdzie Odra II ma do dyspozycji takich zawodników jak Marek Garncarczyk, Gabriel Nowak czy Vaclav Cverna.
Jesienny lider z Chojnic z jednej strony przechodzi swoiste deja vu, czyli wiosenna seria remisów i spadek z fotelu lidera. Z drugiej strony Chojniczanka w przypadku wygranych w zaległych spotkaniach wróci do zielonej awansowej strefy z punktem straty do Miedzi.
Rewanże udanie zaczął GKS Katowice pod wodzą trenera Jacka Paszulewicza, który po 4 wygranych zastopowany został przez Stal Mielec. Mielczanie stracili na rzecz Śląska Wrocław Mateusza Cholewiaka, ale szybko zaaklimatyzował się Jakub Arak, a także stranieri w osobach Śoljića i Dobrotki. Królem zimowego polowania został okrzyczany Raków (Szumski, Formella, Rachmanow, Szczepański, Zachara), a tymczasem 4 punkty w 6 meczach oznaczają, że pod Jasną Górą marzenia o powrocie do ekstraklasy należy póki co odłożyć na przyszłość.
W ciszy, bez medialnego szumu, swoje robią natomiast w Głogowie. Grzegorz Niciński i jego piłkarze wiosnę rozpoczęli od porażki w Tychach, ale później przyszły aż 4 zwycięstwa i jeden remis w jaskini legnickiego lwa. Klasą dla siebie jest lider zespołu Mateusz Machaj - strzelec aż 15 bramek, w tym jedną bezpośrednio z rzutu rożnego. Wygrana w ostatniej kolejce w Częstochowie spowodowała, że Chrobry awansował na drugą pozycję.
Od niepamiętnych czasów dwie drużyny dolnośląskie otwierają ligową tabelę zaplecza ekstraklasy!
W przeszłości mieliśmy sezony bez drużyny dolnośląskich na tym szczeblu (ostatnio w 2009/10), ale mieliśmy kampanię z sześcioma zespołami:
1994/95 - Śląsk Wrocław - awans, Miedź Legnica (8.miejsce), Ślęza Wrocław (9), Chrobry Głogów (12), Lechia Dzierżoniów (16 - spadek), Pogoń Oleśnica (18 - spadek).
Nigdy w historii nie zdarzyło się, by promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej uzyskały dwie drużyny z regionu. W sezonie 1993/94, gdy Dolny Śląsk miał pięciu przedstawicieli (Miedź, Śląsk Wrocław, Ślęza, KP Wałbrzych, Lechia Dzierżoniów) trzech z nich cały sezon plasowało się w ścisłej czołówce, by ostatecznie oddać pole Rakowowi Częstochowa i Olimpii Poznań. Legniczanie finiszowali na trzecim miejscu ze stratą dwóch punktów, a tuż za nimi uplasował się duet wrocławski. Był to również ostatni sezon, w którym okręg wałbrzyski posiadał dwie drużyny w drugiej lidze...
14 lat temu Miedź była blisko awansu, później był spadek z drugiej ligi (1998), a na drugi szczebel rozgrywkowy, zwany dziś 1.ligą, wrócili dopiero w 2012 roku. Ani specjalista od awansów Bogusław Baniak, ani asystent selekcjonera Rafał Ulatowski, ani też uznany w regionie Ryszard Tarasiewicz nie potrafili poprowadzić Miedzi do miejsca premiowanego awansem. Najbliżej było temu ostatniemu, kiedy wiosną legniczanie głupio potracili punkty na własnym stadionie.
W bieżącym Miedź prowadzi Dominik Nowak, który jest jednym z najbardziej niedocenianych dolnośląskich trenerów. W swoich kolejnych miejscach pracy osiągał naprawdę dobre wyniki - z Polkowicami awansował do 1.ligi, Flota Świnoujście długo była liderem 1.ligi, a Wigry Suwałki osiągnęły historyczny awans do półfinału Pucharu Polski. Miedź w bieżącym sezonie póki co nie zawodzi, zimą dokonano wzmocnień, a sam Nowak nie bał się zrezygnować ze słowackiego napastnika Jakuba Vojtuśa, posadzić na ławce jesiennych pewniaków: Augustyniaka, Gargułę czy Mystkowskiego. Zakontraktowany zimą Brazylijczyk Deleu ogrywa się póki w rezerwach. Rewelacyjną skutecznością popisuje się Mateusz Piątkowski, autor 5 wiosennych trafień. W przypadku awansu, będziemy mogli też powiedzieć o bardzo skromnym póki co udziale wychowanka wałbrzyskiego Górnika. Michał Bartkowiak na początku sezonu był podstawowym młodzieżowcem, ale po rozegraniu 10 meczów doznał kontuzji, a po operacji dopiero w styczniu wrócił do treningów. Niestety, przez kolejny uraz umknęła mu możliwość gry wiosną w I zespole. Po wyleczeniu stopniowo jest wprowadzany do regularnej gry w zespole rezerw. W dwóch ostatnich spotkaniach Miedzi II zaliczył solidarnie po połówce gry i marnym pocieszeniem jest, że zespół tracił bramki, a przez to punkty, podczas nieobecności Bartkowiaka. Michał liczy na powrót do I składu, z tym, że zmieniła się w międzyczasie hierarchia wśród młodzieżowców. Obecnie nr 1 jest Adrian Purzycki, nie daje o sobie zapomnieć Przemysław Mystkowski. Michał ma również niewiele czasu, by przekonać sztab szkoleniowy do przedłużenia wygasającego w czerwcu kontraktu. Biorąc pod uwagę terminarz, gdzie Miedź będzie grała z drużynami z dolnej części tabeli (za wyjątkiem przedostatniej kolejki i meczu z Chojniczanką), to wydaje się, że awans legniczan w końcu stanie się faktem.
Z kolei pozycja nr dwa Chrobrego Głogów jest swojego rodzaju niespodzianką. W poprzednich latach jedynie w 2016 roku zespół momentami był blisko strefy awansowej. W najbliższym czasie głogowian czekają ciężkie mecze z drużynami nieukrywającymi aspiracje ekstraklasowe (GKS, Zagłębie, Chojniczanka, Stal Mielec), które będą meczami prawdy. Utrzymanie drugiej lokaty przez Chrobrego byłoby największą sensacją pierwszoligowego sezonu.
W bieżącym sezonie Nice 1.ligi faworytów upatrywano w wielu zespołach. Jesień znów wyłoniła lidera w postaci Chojniczanki, za plecami której znalazł się duet beniaminków - Odra Opole ze stratą punktu i Raków Częstochowa (3 punkty). Aspiracje awansowe nie wygasły w Legnicy (3 punkty straty do 2.miejsca), Mielcu (3 pkt), jak i również w Katowicach (6 punktów) i Sosnowcu (7 pkt), gdzie liczą na powtórkę ubiegłorocznego finiszu Górnika Zabrze.
Zimą zespoły się przeprowadziły transfery, po których fachowcy chwalili przede wszystkim działaczy Rakowa i Stali Mielec, tymczasem tegoroczne zmagania przede wszystkim storpedowała aura, która spowodowała niespotykany wcześniej bałagan w terminarzu. Niektóre drużyny rozegrały do tej pory 8 spotkań, a niektóre raptem 5.
Zweryfikowane zostały przedwiosenne prognozy. O ile odpalenie legnickiej Miedzi, która szybko usadowiła się na szczycie tabeli, nie może dziwić, to potwierdziły się również opinie, że szybko w dół tabeli stoczy się Odra Opole. Martwi też pozycja w zespole Tomasza Wepy, który wiosną tylko 3 razy znalazł się w meczowej kadrze, dwa razy wszedł z ławki. Wałbrzyszanin przegrywa rywalizację z pozyskanym zimą Sebastianem Boneckim, a także z Mateuszem Perońskim i Jakubem Habustą. Rytm meczowy Wepa utrzymuje grając w drużynie rezerw w opolskiej okręgówce, gdzie Odra II ma do dyspozycji takich zawodników jak Marek Garncarczyk, Gabriel Nowak czy Vaclav Cverna.
Jesienny lider z Chojnic z jednej strony przechodzi swoiste deja vu, czyli wiosenna seria remisów i spadek z fotelu lidera. Z drugiej strony Chojniczanka w przypadku wygranych w zaległych spotkaniach wróci do zielonej awansowej strefy z punktem straty do Miedzi.
Rewanże udanie zaczął GKS Katowice pod wodzą trenera Jacka Paszulewicza, który po 4 wygranych zastopowany został przez Stal Mielec. Mielczanie stracili na rzecz Śląska Wrocław Mateusza Cholewiaka, ale szybko zaaklimatyzował się Jakub Arak, a także stranieri w osobach Śoljića i Dobrotki. Królem zimowego polowania został okrzyczany Raków (Szumski, Formella, Rachmanow, Szczepański, Zachara), a tymczasem 4 punkty w 6 meczach oznaczają, że pod Jasną Górą marzenia o powrocie do ekstraklasy należy póki co odłożyć na przyszłość.
W ciszy, bez medialnego szumu, swoje robią natomiast w Głogowie. Grzegorz Niciński i jego piłkarze wiosnę rozpoczęli od porażki w Tychach, ale później przyszły aż 4 zwycięstwa i jeden remis w jaskini legnickiego lwa. Klasą dla siebie jest lider zespołu Mateusz Machaj - strzelec aż 15 bramek, w tym jedną bezpośrednio z rzutu rożnego. Wygrana w ostatniej kolejce w Częstochowie spowodowała, że Chrobry awansował na drugą pozycję.
Od niepamiętnych czasów dwie drużyny dolnośląskie otwierają ligową tabelę zaplecza ekstraklasy!
W przeszłości mieliśmy sezony bez drużyny dolnośląskich na tym szczeblu (ostatnio w 2009/10), ale mieliśmy kampanię z sześcioma zespołami:
1994/95 - Śląsk Wrocław - awans, Miedź Legnica (8.miejsce), Ślęza Wrocław (9), Chrobry Głogów (12), Lechia Dzierżoniów (16 - spadek), Pogoń Oleśnica (18 - spadek).
Nigdy w historii nie zdarzyło się, by promocję do najwyższej klasy rozgrywkowej uzyskały dwie drużyny z regionu. W sezonie 1993/94, gdy Dolny Śląsk miał pięciu przedstawicieli (Miedź, Śląsk Wrocław, Ślęza, KP Wałbrzych, Lechia Dzierżoniów) trzech z nich cały sezon plasowało się w ścisłej czołówce, by ostatecznie oddać pole Rakowowi Częstochowa i Olimpii Poznań. Legniczanie finiszowali na trzecim miejscu ze stratą dwóch punktów, a tuż za nimi uplasował się duet wrocławski. Był to również ostatni sezon, w którym okręg wałbrzyski posiadał dwie drużyny w drugiej lidze...
14 lat temu Miedź była blisko awansu, później był spadek z drugiej ligi (1998), a na drugi szczebel rozgrywkowy, zwany dziś 1.ligą, wrócili dopiero w 2012 roku. Ani specjalista od awansów Bogusław Baniak, ani asystent selekcjonera Rafał Ulatowski, ani też uznany w regionie Ryszard Tarasiewicz nie potrafili poprowadzić Miedzi do miejsca premiowanego awansem. Najbliżej było temu ostatniemu, kiedy wiosną legniczanie głupio potracili punkty na własnym stadionie.
![]() |
Czy Michał Bartkowiak wróci do składu Miedzi Legnica? [foto:Ewa Jakubowska] |
Z kolei pozycja nr dwa Chrobrego Głogów jest swojego rodzaju niespodzianką. W poprzednich latach jedynie w 2016 roku zespół momentami był blisko strefy awansowej. W najbliższym czasie głogowian czekają ciężkie mecze z drużynami nieukrywającymi aspiracje ekstraklasowe (GKS, Zagłębie, Chojniczanka, Stal Mielec), które będą meczami prawdy. Utrzymanie drugiej lokaty przez Chrobrego byłoby największą sensacją pierwszoligowego sezonu.